poniedziałek, 24 marca 2014

Obrót akcji.

Niespodziewany obrót akcji..
Gdy wracalismy ze studiów z moim kochanym rozmawialismy o glupotach jakiś smiesznych jak to zwykle z nami bywa.
I on spojrzał na mnie takim wzrokiem ktorego dawno nie widzialam i ktory zapiera mi dech, wtedy czuje sie tak bezpiecznie i tak szczesliwa, potem powiedział Kocham Cie Misiu...
Serce az mi mocniej zabiło, chyba ma czasem takie chwile słabości, albo chwile zaufania do mnie.
Moze powoli zaczyna rozumiec co robie dla niego, kim dla niego jestem.
Chciałabym móc poczuć taką wewnętrzna moc zeby z nim zaczac rozmawiac o wszystkim chcialabym mu powiedziec tyle rzeczy które mnie męczą.
Miedzy innymi:
-Zeby mnie lepiej traktował
-zeby za kazdym razem jak z nim rozmawial nie robil ze mnie idiotki poniewaz czasem robi taką mine i daje mi odczuc ze jestem gorsza.
-zeby mnie nie oceniał na starcie
-troszczył sie o mnie tak samo jak ja o niego bo wydaje mi sie ze nie moge zawsze na niego liczyc...
Ale kiedy mu to powiem..
Jak zwykle pierw mnie ogarnia strach..

czwartek, 20 marca 2014

Bardziej..

Okazuje się, ze osoba ktorą kochamy moze nas najbardziej zranić, jednym słowem, gestem czy czymkolwiek.
Miało być juz dobrze idealnie, a nadal słysze jakies potrzebne komentarze docinki i ten wzrok, nienawidze tego wzroku. Gdy coś mowie to czuje sie jak idiotka jego reakcja na to co mowie jest po prostu taka jakbym mowila cos glupiego. Po co te starania z mojej strony jak z jego nie ma zadnych dalej potrafi mnie tylko upokarzac albo dołowac, ile mozna?
Nie wiem czy to jakas odmiana karmy, zasłuzylam sobie oszem ale to juz nie bede godna odkupienia??
Nie mam psychiki ze stali, a szkoda..

wtorek, 18 marca 2014

Presja, strach..

Te odwiedziny mojego chłopaka zaliczam od najdziwniejszcyh..
Dlaczego było tak sztucznie, jest mi z tym bardzo cięzko, nie wiem co mam robic.
Przyszedł zrobilam mu jedzenie waczylismy nasz serial ani mnie nie przytulił ani nie pocałował, przykro mi z tego powodu bałam sie zaczynac jakiejkolwiek rozmowy bo juz widze w moich oczach jak to bedzie wygladało...
Nie wiem co mam zrobic boje sie tego tak przeciągać chyba musze po prostu z nim porozmawiac, ale mam dziwne przeczucie.
Nie wiem czy teraz dam rade sie pozbierac, chce sie starac i jest mi przykro ; (
Co mam robic?

Changes.

Zmiany. Chyba to by było coś co by mi sie przydało..
Chociaz i tak ostatnio zrobilam progress poniewaz ograniczylam kontakty zp rzyjaciolka ktora miala na mnie troche dziwny wpływ takiej samodestrukcji, ale przynajmniej tak mi wmawiano.
Nastepna rzecza jaka zrobilam to była wiara w siebie i dowartosciowanie się.. Zrobilam to chyba poprzez zmiane garderoby i pokoju z ktorego jestem zadowolona bo wszystko wymyslilam sama ;)
Ale nadal czegos mi brakuje oprocz jakiego kolwiek zauwazenia tego przez mojego lubego to czegos jeszcze..
Moje włosy sięgają do połowy pleców i kazdy się nimi zachwyca kogo nie spotkac ale masz ładne swoje? Ile zapuszczałas.
No tylko jedna osoba nie moze mi nigdy nic miłego o nich powiedziec ostatnio uslyszalam nawet "nienawidze ich" nie jest to miłe jednak przez moj raniący charakter bardzo mi przez to przykro, zasanawiam sie czy ich nie ściąc...
Tylko co wtedy sobie udowodnie, ze jestem słaba?
Btw, i love this song, dzieki niej przetrwałam najgorsze.:
Survive.

poniedziałek, 17 marca 2014

I wish.


Czy ktoś wstał kiedyś i czuł się "awesome" ?

Dlaczego.

Standardowe pytanie dlaczegoo... !?

Po pierwsze moj ulubiony serial awkward. który mnie zresztą zainspirował , nowy sezon bedzie dopiero w kwietniu !!
Po drugie wczoraj zdałam sobie sprawę, ze chyba więcej daje niz dostaje w sensie takim na przykładzie: moje przeznaczenie czy miłośc czy po prostu chłopak z ktorym duzo przeszlam, był chory przez cały tydzien tak wiec ja przez moj charakter ewentualnie opiekuńczośc jezdzilam do niego non stop, natomiast gdy role sie odwrocily usłyszałam "nie chce mi sie zbierac" jak mam to rozumiec? 
Czy rzeczywiscie zawsze musimy wiecej dawac niz dostawac? A moze po prostu boimy sie przestac dawac zeby nam niczego nie zabrakło... 
Chyba tylko ja tak mam.

niedziela, 16 marca 2014

Kopanie sobie dołka, przed samą sobą..

Własne przemyślenie.

Czy komuś sie kiedyś zdawało, ze dostał za swoje?
Jak zrobił coś złego to miał przeczucie, ze to nie wyjdzie na dobre? Własnie jakis miesiac temu poznałam odczucie "karmy", gdy zrobisz coś źle to to sie od ciebie odwroci i dostaniesz za swoje, w momencie w ktorym najabrdziej sie tego nie spodziewasz.
Co najlepsze do mnie wróciła po roku.....
Nie zdajemy sobie sprawy jak bardzo jestesmy od czegos uzaleznieni dopoki tego nie stracimy.
Wracając do karmy, po roku czasu gdzie robiłam rzeczy z ktorych nie jestem dumna i nikt by nie był, dlatego nikt nie wie.. dostalam to na co zaslozylam, moglam winic tylko siebie ze spotka mnie to samo co spotklalo kogos przeze mnie.
Potem gdy zaczelam sobe powtarzac ze juz bede idealna, zresztą byłam i jestem przynajmniej sie staram, to nadal chodzi to za mną, małe potknięcie i juz wraca ten sam strach stracenia kochanej osoby z ktora jestem ponad 5 lat.
Chcialabym znalezc zloty srodek zeby to uczucie strachu zniknęło, uda mi sie?
Okaze sie..